4 lata ale to juz bylo... i

Ja chyba jestem osobą, która jako jedna z niewielu na początku posadziła, a dopiero później zaczęła palić Cierpię na ostre zaburzenia układu pokarmowego i wydalniczego i stosowane przeze mnie leki nie dawały większych rezultatów, a może wcale nie dawały... mniejsza z tym Dochodząc do sedna to palenie z ulicy zacząłem palić dopiero jak skończyło mi się swoje... gdy skończyłem pierwszego outdoora miałem ok 90g suchego z 2 krzaków pełno sezonowych (dokładnie był to chyba grapefruit i duch passion) i paliłem to przez ok 4/5 miesięcy. Temat się skończył i wróciły problemy z chorobą a nie miałem jeszcze możliwości na jakąkolwiek uprawę pod sztucznym światłem dlatego tez kupiłem 10 z wagi (hahahahaha) pierwszy i ostatni raz.. Nie dość, że palenie węgliło się do tego stopnia, że z lufy wydłubywałem skamieniały popiół drutem to smak był jak bym palił topa zawiniętego w reklamówkę... High nie był oczywiście za specjalny i trzymał ok godziny... Teraz liczę tylko i wyłącznie na samego siebie jednak mam osobistego farmera/farmaceutę, który do czasu gdy wykrzesam coś własnymi siłami wspomaga mnie w walce z chorobą

Pozdro TURBOKOLOR

Trafiłeś prawdopodobnie na "sugar haze" (do towaru dodaje się rozpuszczony cukier by zwiększyć wagę. Gówno się karmelizuje pod wpływem temp. i masz żuzel w lufie.) Klasyczny przykład jak chciwością zniszczyć (często niezły) szampon.

Zaopatrywałem się u dila osiem lat.
Pewnego dnia znalazłem forum konopne i wszystko sie zmieniło,zamówiłem namiocik wykasowałem numery i pale tylko swojaka.

Turbokolor napisał: Taka sytuacja jest, gdy palenie jest nasączone tzw. Brixem. O ile pamiętam to jakieś australijskie gówno, które powoduje sztuczne zwiększenie masy samego suszu - co objawia się m.in. strzelającym tematem w lufce. Normalnie strzela jakby palił jakiś środek pirotechniczny heheh Smak takiego zioła pozostawia wiele do życzenia - sam high dupy nie urywa a po zejściu fazy bynajmniej ja jak i moi znajomi mieli ból głowy