Ciekawa inicjatywa. Z jednej strony zostanie takim królikiem doświadczalnym to jak zaproszenie do wjazdu mundurowych na chatę, z drugiej 10000 to dużo chat do najechania. Poza tym całość wydaje się być dobrze zabezpieczona od strony prawnej. Zaufanie budzi zwłaszcza fakt, że nie postawiono im żadnych zarzutów za ostatnią uprawę (szkoda tylko, że wszystko poszło się jebać). Ciekawa opcja dla tych, co tylko jarają, albo przynajmniej ograniczają się do outdoorów. Dołka i przeszukania mieszkanie pewnie się z tym nie uniknie, ale myślę, że pierdla można by uniknąć nawet z większą niż kilka gram ilością w posiadaniu. Chętnie przyjrzę się sprawie... z boku.