Szukacie biznesu przyszłości? Zastanawiacie się nad drukiem 3D, płatnościami mobilnymi albo inteligentnym domem? Szybciej rosnąć będzie rynek marihuany. Liberalizacja prawa związanego z jej używaniem sprawi, że tylko w USA rynek konopi indyjskiej będzie warty 30 mld dol.
Jeszcze do niedawna marihuana kojarzyła się z turystyczną atrakcją Amsterdamu. Dziś w kolejce do zarabiania na tym rynku ustawiają się inwestorzy. A wszystko przez to, że legalizacja marihuany w USA nabiera tempa. Inwestorzy liczą, że amerykańską drogą pójdą kolejne państwa, szczególnie w Europie.
Bój o legalizację prawa do palenia konopi toczy się w 21 amerykańskich stanach. Przełomem była sierpniowa decyzja Prokuratora Generalnego USA Erica Holdera, że nie będzie kwestionował decyzji mieszkańców stanu
Colorado i Washington, którzy w zeszłorocznych referendach
zalegalizowali prawo do używania miękkich narkotyków.
Z
serwisu Leafly, dzięki któremu można znaleźć aptekę, gdzie legalnie można nabyć narkotyk
korzysta już 2,6 mln użytkowników miesięcznie. Oferta Leafly zresztą jest większa: przewodniki dla początkujących użytkowników, profesjonalne porady dla hodowców, recenzję poszczególnych odmian konopii czy artykuły odczarowujące na przykład stereotyp „palacza, który po spożyciu” nie może uprawiać sportu.
Serwis ma 80 tys. zarejestrowanych użytkowników i przynosi 100 tys. dol. miesięcznie.
Troy Dayton, szef funduszu ArcView Group uważa, że możliwości inwestycyjne dla firm technologicznych są dużo większe niż tylko serwisy skierowane do konsumentów marihuany takie jak Leafly. Szczególnie interesujące wydają się usługi związane z technologiami uprawy oraz sprzedażą marihuany. Start-upem próbującym zagospodarować ten obszar jest na przykład Canna Security America - firma oferująca systemy bezpieczeństwa dla aptek handlujących konopiami.
Wyzwaniem będzie też logistyka. Batalie prawne legalizujące rynek marihuany trwają, tak więc boom na nową używkę wybuchnąć może w każdym momencie, a wygrają ci, którzy będą w stanie zagwarantować jej dostawy.
Dla potencjalnych inwestorów źródłem największej niepewności pozostają kwestie prawne oraz wizerunek używkowej branży (na tej samej zasadzie, jak większość inwestorów omija takie sektory jak produkcja alkoholu czy handel bronią). Dlatego rynkiem nie będą zainteresowane ani koncerny globalne, ani duże private equity.
Ten brak konkurencji czyni ten rynek szczególnie atrakcyjny dla start-upów zakładanych przez przedsiębiorców. Dopóki legalna marihuana była tylko w Holandii, traktowana była jak przejaw europejskiej dekadencji. To się zmieni. Jeżeli swój rynek otworzyliby Amerykanie, zaraz wróciłyby argumenty o zmniejszeniu przestępczości czy zwiększeniu wpływów z podatków. A patrząc na stan batalii prawnej oraz uaktywniania się biznesu, coraz więcej świadczy, że
znajdujemy się coraz bliżej „marihuanowej rewolucji”.
źródło:
www.forbes.pl/zaczyna-sie-boom-na-marihuane-legalizacja-stworzy-wielki-biznes,artykuly,165447,1,1.html