Najbiedniejszy prezydent świata - 90 proc. pensji oddaje potrzebującym
Prezydent Urugwaju Jose Mujica zyskał miano najbiedniejszego prezydenta na świecie. Większość swojej pensji oddaje potrzebującym. - Po prostu mało potrzebuję do szczęścia. Są ludzie, którym żyje się gorzej niż mnie - tłumaczy.
77-letni Mujica, nazywany przez rodaków Pepe, zarabia miesięcznie równowartość 9300 euro. 90 proc. pensji oddaje organizacji zajmującej się pomocą mieszkaniową dla biednych. "Na życie" zostaje mu więc około 900 euro. - Tyle mi wystarcza, nie mam wielkich potrzeb. Są ludzie, którym znacznie gorzej się żyje - mówi prezydent.
Mujica mieszka z żoną, senatorką Lucią Topolansky, na małej farmie pod Montevideo, stolicą Urugwaju. Nie mają dzieci. Farma należy do żony, a jedynym majątkiem prezydenta jest volkswagen beetle wart niespełna 2 tys. dolarów. Mujica nie ma nawet ani konta w banku, ani żadnych długów. Mówi, że życie uprzyjemnia mu jedna rzecz, jakiej pieniądze nie kupią - towarzystwo suczki Manueli.
Za młodu socjalista, na starość polityk pragmatyk
Za młodu urugwajski prezydent należał do partyzantki Tupamaros. Po przewrocie wojskowym w Urugwaju w 1973 roku został osadzony w więzieniu wojskowym. Wyszedł na wolność w latach 80. Wcześniej był senatorem i ministrem rolnictwa, na stanowisko prezydenta został wybrany w 2010 roku z ramienia lewicowej koalicji.
Mimo swoich socjalistycznych przekonań Mujica ma pragmatyczne podejście do gospodarki. Popierał utworzenie Mercosuru (południowoamerykańskiej organizacji handlowej) i współpracę gospodarczą z Unią Europejską. Uważa też, że izolowanie Iranu na arenie międzynarodowej przyczynia się do zaostrzenia sytuacji. Wierzy w moc negocjacji - z sąsiednią Argentyną rozmawia od kilku lat na temat rozwiązania kwestii spornych terytoriów. Mówi, że wzoruje się bardziej na centrolewicowych rządach byłego prezydenta Brazylii Luisa Inacio Lula da Silva niż twardych rządach Hugo Chaveza czy Evo Moralesa. Znany jest z luźnego stylu ubierania się - podczas kampanii wyborczej tylko kilka razy założył garnitur.
Urugwaj jest jednym z najmniej skorumpowanych państw na świecie. Przez ostatnie lata w kraju utrzymywał się wysoki wzrost gospodarczy. Filarem społeczeństwa jest szeroka klasa średnia, bardzo mały odsetek obywateli żyje w skrajnej biedzie.
Mujica nie jest pierwszym prezydentem na świecie, który oddaje swoją pensję na cele charytatywne. Prezydent USA Herbert Hoover, który urodził się w biednej rodzinie, zdecydował się nie przyjmować żadnych pieniędzy od państwa podczas zajmowania urzędu, by nikt nie oskarżył go o korupcję. Prezydent John F. Kennedy także oddawał znaczną część pensji ubogim.