|
Witam.
Nurtuje mnie jeden zasadniczy problem, mianowicie wuchtę lat temu, gdy w Polsce był jeden internetowy growshop (przynajmniej o nim tylko wiedziałem) jedyne profesjonalne nawozy tam dostepnę jako pierwsze, to były nawozy firmy ADVENCED HYDROPONICS OF HOLLAND z serii dutch formula, więc kupiłem taki zestawi GROW, BLOOM, MICRO i używałem tego w niewiedzy na outdoorze. Pominę, może kwestie skuteczności nawozów płynnych na outdoorze, przejdę do sedna sprawy: gdy był już okres późnego wega, albo flo, wkurzało mnie blednięcie liści i postanowiłem na próbę, zrobić oprysk mniej więcej połową dawki, mieszanki na wzrost. pH miałem obniżone jakimś płynem do akwarium, oczywiście woda kranowa, a odczyt pH kropelkowy, bo o mierniku mogłem wtedy pomarzyć. Efekt piorunujący, liście praktycznie w mgnieniu oka robiły się zielone, zupełnie jakby im zielonej farby wlać strzykawką, nawet jeszcze zaufanemu przyjacielowi pokazywałem co się dzieje, bo to było coś zdumiewającego  Oczywiście nie na długo to wszystko, po kilku dniach liść znowu się robił zółtawy i proces trzeba było powtarzać, ale przynajmniej miałem świadomość, że daje moim dzieciom to czego potrzebują i na pewno się to zwróci... W kolejnych sezonach zaniechałem kupowania nawozów płynnych, więc temat został tymczasowo zapomniany, na outdoor nadmiar lisci zazwyczaj był tak wielki, że obumieranie kilku z nich nie stanowiło dla mnie już powodów do niepokoju, wręcz nawet czasem się cieszyłem, że mniej trymowania będzie  Temat powrócił, gdy zacząłem swoją przygodę z indoor, gdzię liście już nie ma w takim nadmiarze, a walka o każdy gram z watta toczy się przez kilka tygodni od pierwszego zółtego liścia do harvestu. Pierwsze moje kilka sezonów, odbyło się w glebie z dodatkami kokosu itp, przy pomocy CANNA TERRA... Oczywiście zółknięcie występowało, wiadomo w zależności od odmiany, najgorzej chyba orange bud. Próbowałem, więc oprysku nawozem TERRA OD CANNY, bez względu na dawkę, a nawet chyba podwójną probowałem na jakimś tam liściu jednym testowo, żadnych rezultatów... Pomyślałem sobie, że może to wina nawozu do gleby... Będąc raz w sklepie ogrodniczym na nawóz w formie oprysku, florovit regenerator do roślin, efekt był, ale dość mizerny, za słaba dawka, żeby przywrócić zółtemu liściowi jasno zielony kolor trzeba było spryskac kilka-kilkanascie razy, a gdzie tu mowa o soczystej zieleni, nawozu już nie było... Kolejny sezon próbowałem z HESI w glebie, też nie było efektu z oprysków, ten sezon jadę pierwszy raz na samym kokosie i opryski tez nie działają, próbowałem HESI TNT i właśnie zaczyna się flo, więc spróbowałem HESI COCO, który tez posiada sporo azotu w składzie... Niestety też nie działa. Próbuje z różnym EC, pH zblizone do 6, rezultatów żadnych... Co jest nie tak? Gdzie się podziała tamta magia advenced hydroponic ? Chciałem dzisiaj kupić Canna mono azot, akórat nie było w sklepie, więc polecono mi nawóz, "STICKY" firmy Humboldt, który ma za zadanie usprawniać nawożenie dolistne i też nie działa. Czytałem też, że to może być kwestia jaki azot jest w nawozie, azotanowy, amidowy itd. Nie znam się na tym specjalnie, więc jeśli ktoś wie w czym problem to proszę o podpowiedź. Peace |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
przyjme nasiona. Juanita la Lagrimosa : )
|
|
|
kekeke
|
Po raz pierwszy użyto Marihuany w Chinach w roku 1737 jako Lekarstwo łagodzące ból reumatyzmu i artretyzmu.
Pierwsze przepisy, które dotyczyły Marihuany nakazywały farmerom jej uprawę. Używano Konopi do produkcji ubrań, żagli i lin.
George Washington i Thomas Jefferson posiadali plantację Konopi.
Jefferson napisał Deklarację Niepodległości na papierze z Konopi.
W Ameryce, Marihuana jest czwartą uprawianą rośliną pod względem ogólnej wartości i tworzy rynek warty 36 miliardów $.
Działanie psychoaktywne mają tylko kwiatostany żeńskich roślin. Męskie służą tylko do zapylania żeńskich.
Nazwa Marihuana pochodzi od nieznanego meksykańskiego etymologa. Zastąpiła "Cannabis" i "Konopie" w latach 30.
Rekordowy joint zawiera w sobie 100 gram zioła.
