Oby ;D pozdrawiam i dzięki za pomoc

Pany a ja mam takie pytanie. Niedawno widzialem na National Geo dokument o MJ. I gosc na Jamajce mial swoja farme i po scince suszyl do gory nogami rosliny czyli tak jak wiekszosc chyba robi jak widzialem na forach. Ale jedna rzecz sie roznila.. On nie usuwal lisci przytopowych. Dopiero jak sie posuszyly rosliny to bral je i wtedy tak przejezdzal rekami po topach i wysuszone liscie kruszyly sie i odpadaly od topow... Wygladalo to o wiele sprawniej niz bawienie sie nozyczkami zaraz po scince jak widzialem w wielu miejscach zalecaja robic...
I tu pytanie. Czy ktos tak z tu obecnych robi ? Tzn. nie usuwa lisci (no moze poza big wiatrakami) i dopiero jak cala roslina sie osuszy wiszac do gory nogami zabiera sie za usuniecie lisci ? Czy to jakos negatywnie moze wplynac na jakosc suszu ?? Bo kurde w TV napewno wplywalo to na szybkosc trimowania porownujac jak sie czasami czyta ile ludziom zajmuje zabawa nozyczkami zaraz po scince... Co wy na to ???

Znam jednego ogrodnika, który stosuje taką metodę czyszczenia finalnego. Uprawiane rośliny rosną na zewnątrz i jest ich sporo dlatego taki rodzaj obróbki żeby oszczędzić sobie czasu.
Moim zdnaniem przy wysuszonych roślinach taki sposób trymu robi większe spustoszenie w kwiatostanach. Suche topy łątwiej uszkodzić (oderwać) od łodyg jak również można wytrzęść paluchami trochę moodajnych kryształów. Wprawa i doświadczenie ma tutaj pewnie kluczowe zdanie.
Nie miałem do czynienia z takim sposobem obróbki, teoretyzuje jedynie

Panowie curring jak dobrze przeczytałem to wysuszenie zioła ale nie na wiór i wrzucenie go do słoika a następnie otwieranie go codziennie na około 1h ?

AngryBeards napisał:
Suszysz palonko tak by miało 12% wilgotności po czym ładujesz w słoje i z biegiem czasu THC rozkłada się na inne kanabinoidy co wpływa na jakość haju no i przy okazji smaczek i zapaszek:)

Raz w tygodniu otwieraj słój aż palonko powoli odda resztkę wilgoci

Bong

A skąd mam wiedzieć kiedy palonko będzie miało te 12% wilgotności ?

Tutaj się kłania niestety doświadczenie growera.
Musisz to wyczuć przez dotyk. Jak łodygi będą się łamać to też oznaka że można do słoików ładować zbiory.
Jednak lepiej mocniej wysuszyć materiał niż wilgotny zapakować do słoików. Za wilgotny może ci złapać pleśń i zamiast pięknego zapaszku będziesz miał knota. Szczególnie jak słoiki trzymasz w domu gdzie jest ciepło.
Jak wysuszysz za mocno to dasz na noc skórkę z jabłka lub cytryny i rano masz znów wilgotne jaranko.
pozdrawiam

Ja zamiast skorki owocowej polecam swierzy lisc konopii.
A z doswiadczenia polecam suszyc do momentu, kedy topy wygladaja na suche lecz lodygi sa wciaz lekko gumowe, a nastepnie do papierowej torby na 24-48 godz i dopiero do sloika.
Howgh

dobre do tego są samary z mackDonalda

Witajcie,
mam problem i szukam u Was wsparcia w jego rozwiązaniu. I zaznaczam zapoznałem się z wszelką literaturą dostępną na forum.
A mianowicie nie wiem co robię źle, ale palenie po wysuszeniu nie pachnie. Praktycznie traci swój pierwotny zapach. Dla niektórych może być to atut jednak dla mnie nie jest to niczym fajnym, bo ja lubię jak MJ ładnie pachnie. Co może być przyczyną tego zjawiska?

Może jeszcze co zauważyłem?
1) nie miałem tego problemu jak używałem nawozów organicznych BioBizz - MJ po nich może nie puchła nie wiadomo jak oraz liście dostawały mocniej po dupie, ale zapaszek suszu był b.przyjemny a co najważniejsze - wyrazisty.
2) obecnie odżywiam swoje kwiatki Advanced Nutrients z formułą PH Perfect i z wyników jestem b.zadowolony zarówno wagowo jak i ogólnie - liście nie są zbyt popalone i ogólnie roślinki wyglądają całkiem zdrowo.

W obu przypadkach robiłem flusha roślinkom.

Nie wiem Panowie co jest na rzeczy. Czy zmiana nawozów mogła tak wpłynąć czy może podczas samego suszenia zapach mi gdzieś spier*** i już nie chce powrócić ? Jestem w kropce....proszę o pomoc !

DrJ