Jonizator tak pokrótce ma za zadanie zmieniać elektryczność latających cząsteczek, w takie które już nie będę latać i opadną na ziemię - w tym zarodników pleśni, kurzu, a także tarpenów (substancji zapachowych).
Na nic ma się jonizator, jeśli się nie sprząta - zarodniki pleśni które opadły na dół, ponownie mogą wzbić się w powietrze - i cały sens jonizacji się traci.
Lepszym rozwiązaniem IMHO - jest żarówka osram HNS. Niektóre z nich posiadają funkcję jonizacji powietrza, wraz z wytwarzaniem ozonu.
Na podobieństwo lamp w szpitalach - zabijają wszystko co naświetlą (naświetlanie krótkotrwałe, ok 15 minut dziennie), jednocześnie produkują ozon. Próbowałem wdrążyć takie oświetlenie dodatkowo w jednym miejscu w którym od lat występował problem pleśni, jednak właściciel budynku wyszedł mi na przeciw i zrobił izolację zewnętrzną eliminując mój problem.
W oficjalnej polskiej dystrybucji lap tych nie ma od paru lat - wg pana Zbigniewa z Osram.