W erze Wikingów prawem każdego wolnego mężczyzny było noszenie broni. W tamtych czasach nie tylko królowie i możni prowadzili między sobą wojny. Ludzie wszystkich warstw społecznych mogli zostać wezwani do walki w obronie swego wodza lub króla, zmuszeni do udziału w najazdach albo do pomszczenia własnej rodziny. Wikingowie walczyli głównie pieszo choć zdarzali się wśród nich także konni wojownicy. Była to jednak rzadkość. Rzadkością były również bitwy morskie. Statki służyły głównie do przewiezienia wojska na miejsce lądowej bitwy.
O łukach w społeczeństwie Wikingów postanowiłem napisać z dwóch przyczyn. Po pierwsze interesuje się łucznictwem historycznym, a po drugie nie spotkałem się jak dotychczas z opracowaniem tego tematu u Wikingów. Łucznictwo wikińskie od strony technicznej było bardzo podobne do angielskiego. Łuki były wyrabiane z drewna cisowego. Prawdopodobnie nie tylko ze względu na elastyczność, ale i wierzenia mityczne. Cis bowiem był wykorzystywany do nacinania run. Zresztą w Starej Ładodze znaleziono jeden łuk z naciętymi runami. Kształt łuku wikińskiego był też zbliżony do tych jakich używali Anglicy. Był to łuk prosty w stanie spoczynku, po naciągnięciu wyginający się w spłaszczoną literę "D". Cięciwa miała pętelkę tylko na jednym końcu. Drugi koniec cięciwy był luźny i dopiero łucznik mocował go do łęczyska. Do produkcji cięciwy wykorzystywano najczęściej len, który był też podstawą wikińskiego ubioru. Spotykamy również bardziej kosztowne cięciwy wykonane z jedwabiu, ale ze względu na cenę były one rzadkością. Trzema najbardziej prawdopodobnymi typami łuków jakie mogli wykorzystywać Wikingowie były następujące:
1) Łuk zrobiony z grubego drewna będący zarazem bardzo krótkim jak na ówczesne, bo mający około 140 cm długości. Bardzo prawdopodobne jest,że łuki takie były wykorzystane w bitwie pod Hustings.
2) Tak zwany łuk skandynawski. Prawdopodobnie z kilku sklejonych ze sobą warstw drewna. Nie był zupełnie prosty po zdjęciu cięciwy, ale lekko profilowany. Używano go mniej więcej między XIII a IX wiekiem. Miał długość około 180 cm.
3) Łuk angielski, o którym wiemy najwięcej. Sprowadzany z Anglii w okresie podbojów Wikingów. Chodzi tu głównie o łuki typu "longbow" mające od 172 do 188 cm długości. Założenie było takie żeby przewyższały łucznika o około 4-5 centymetrów.
Podejrzewać można, że wszystkie trzy typy łuków miały bardzo dużą siłę naciągu. Mniej więcej 40-50 kilogramów. Oczywiście żaden z Wikingów nie byłby wstanie napinać je do końca w poprawny sposób, ale i tak dawały niesamowitą siłę rażenia. Łuki napinano najprawdopodobniej w sposób angielski, trzymając końcówkę strzały dwoma palcami, wskazującym i środkowym. Dawało to możliwość bardzo dynamicznego i precyzyjnego spustu. Strzały do łuków wikińskich są niesamowitą zagadką, bo wiemy o nich jeszcze mniej niż o samych łukach. Nie wiadomo z czego były wyrabiane promienie do strzał wikińskich ponieważ nie zachowały się żadne strzały z tamtego okresu. Jedyna, choć mało wiarygodna, wzmianka dotycząca materiału z jakiego mógł być zrobiony promień strzały pochodzi z Eddy poetyckiej. W wieszczbie Wolwy (Voluspa) w wersie 33 czytamy: "Stała się z jemioły, co wiotką się zdała śmiercionośna strzała..." Od trafienia ta strzałą zginął As Baldur. Strzałę wystrzelił jego niewidomy brat, a kierował niąWan Loki. Znane nam są natomiast groty strzał spotykane w niektórych grobach. Najczęściej spotykane miały kształt liścia lub posiadały trzy trójkątne płaszczyzny.

