www.interia.tv/wideo-palisz-te-odmiane-marihuany-zobacz-co-ci-grozi,vId,1700434


Naukowcy z King’s College London alarmują: palenie mocnej marihuany – czyli odmiany znanej jako „skunk” – zwiększa ryzyko psychozy. Do takich wniosków eksperci doszli po przebadaniu blisko 800 osób w wieku od 18 do 65 lat. Autorzy badania analizowali czynniki wpływające na wystąpienie psychozy u 410 osób, u których rozpoznano ją po raz pierwszy, porównując ich styl życia z 370 osobami, u których nigdy psychozy nie stwierdzono.

Okazało się, że osoby palące skunk codziennie, są pięć razy bardziej narażone na wystąpienie psychozy. U osób palących odmianę skunk okazjonalnie, ryzyko wystąpienia psychozy też wzrasta – jednak nie pięcio-, a trzykrotnie. Zwolennicy legalizacji marihuany uważają jednak, że niebezpieczna odmiana zniknęłaby z rynku, gdyby konsumpcja, uprawa i handel konopiami zostały objęte nadzorem państwa. Wtedy o zagrożeniach dla zdrowia nie byłoby mowy, argumentują.

Głos w tej dyskusji zabrali też autorzy badania. - To trochę tak, jak z alkoholem. Większość osób spożywa go w umiarkowanych ilościach i nie ma żadnych problemów. Także w przypadku marihuany większość osób pali ją zaledwie okazjonalnie. Ale jeśli palimy ją codziennie, to ryzykujemy zdrowiem – tak, jak pijąc codziennie wódkę - zauważa profesor Robin Murray z King’s College London.

interia.

chyba tego nie łykacie...
ryzyko psychozy wzrasta tylko jak brakuje szamponu

jointtaster napisał:
Uważasz, że marihuana nie szkodzi?

Ja uwazam ze nieszkodzi hehe, za to za slaba wprawia w nerwice Mocna?? Leczy....Przynajmniej mnie

Jedyną rzeczywistą szkodliwośc jaką zauważyłem (przy naprawdę ciężkim paleniu) to negatywny wpływ DYMU na oskrzela.
A palę od połowy lat 90:-D
Mam epillepsję. Szczęśliwie taką, przy której czuję kiedy ma nastąpić "atak". Lufa jarania podczas takiego stanu całkowicie powstrzymuje padaczkę. Zupełnie jak uruchomienie jakiegoś zaworu bezpieczeństwa.
I szczerze dawno nie miałem drgawek bo wciąż palę...
Nadal biorę leki syntetyczne jednak w dawce jak dla kobietki. Minimalizowałem ją pod okiem neurologa, który nie wierzył, że wystarczy dla mnie 1000mg Levetiracetam Teva dziennie. Wystarczyło.
(O medycznej marihuanie nawet nie chciała baba dyskutować).
Poważnie myślę o stałym dostępie do RSO i całkowitym odejściu od leków syntetycznych.

Śmiem twierdzić, że niepalenie bardziej szkodzi niż palenie. Powiem więcej; uważam, że każdy powinien obligatoryjnie raz w miesiącu przyjąć bucha łakomczucha albo ciacho...

miałem guza, który miał być "twoją słodką tajemnicą, dla ciebie i twojej dziewczyny" pomine to gdzie miałem tego guza, powiem tylko że operacja jego usunięcia była mi odradzana lub tez miała sie odbyć za moja pisemną zgodą, usuwanie laserem z sporym ryzykiem oszpecenia, lekarz szczerze mi to odradził. nie był to rak czy jakiś złośliwy skurwysyn co mnie zabije więc za porada doktora olałem sprawe i żyłem z guzem ... po większym puł roku intensywnego (jak na mnie) jarania macam się i macam i ni huja guza niema ciesze się jak dziecko i choć biologiem nie jestem czuje że to za sprawą palenia które ponoć usuwa guzy. guza niemam, więc fizycznie jestem już normalny, slowa doktorkow były proste jak huj - zostaniesz z tym do konca zycia.

gdyby to był rak i realne zagrożenie życia nazwal bym cudem, ale nazywam to czymś mniejszym bo nie miało większego znaczenia dla mojego zdrowia, jednak coś się w mioim organizmie stalo że medycyne coś zagieło. poza zdrowym odżywianiem jedyną rzecza jest nadmierne palenie trawy. i myśle że swojemu nałogowi ( w tamtym czasie) jestem wdzieczny za skolidowanie tej usterki jaka sie pojawiła.

mimo wszystko mysle ze czasem są ludzie którzy mają inna głowe od większości, nie powinniśmy ignorować tego że jeden na 100 czy jeden na 10000 może byc inny czy wyjątkowy. to co dla większości dobre może komuś szkodzić.
jestem zwolennikiem teori ze lepiej palic jak nie palic, lecz mysle ze istnieja ludzie na swiecie ktorzy byc moze powinni ta teorie zrewaluowac sprawdzić ...

Skory jestem polemizować, czy dla jakiejś osoby to może być złe.
Magia kobiecych piersi wszystkim nam jest znana.

www.naturalnews.com/036526_cannabinoids_breast_milk_THC.html

Osoby, które mają utajnione choroby psychiczne opisuje się jako te, którym palenie przyniesie kłopoty. Moim zdaniem kłopoty te juz były, a zioło je demaskuje. Czyli jakby nie patrzeć uświadamia kogoś o jego chorobie?!
Po jointach ktoś może się źle poczuć (zazwyczaj nie wie co palił, lub zabrakło doświadczenia i wiedzy) i później słyszy się, że to nie dla niego.
(Dla mnie brzmi to tak:-Wypiłem wczoraj 1l wódy i się źle czuje, alko jest nie dla mnie.) Albo piłem dykte (fake hash), alko nie dla mnie