Idea bardzo fajna wg mnie, ponieważ na internecie jest cała masa informacji nierzetelnych ( w tym także, przetłumaczonych przez różnego rodzaju translatory)i trzeba bardzo uważać, aby nie zrobił się śmietnik.
Przez dość długi czas zajmowałem się tłumaczeniami i wiem jak mogą napsuć translatory, jeśli chodzi o sens czytanego później tekstu. Wiadomo, ręczne tłumaczenie kosztuje to znacznie więcej pracy, ale później jest jakość, a nie chłam.
Orzech, jak mi w pracy mawiano, zawsze podawaj przykłady o czym mówisz np. artykuł ten i ten i przytocz fragment jakiegoś tekstu, bo tak to nie wiadomo co masz na myśli dokładnie (konkretnie zawsze). A i też nie wszyscy czytują artykuły, więc mogą nie wiedzieć o co chodzi
Twój cytat
"słuchajcie na forum jest pełno.... artykułów, przetlumaczonych przez google translate"
Ze swojej strony mogę poradzić (tylko poradzić - brak czasu), aby stworzyć coś na kształt bazy tłumaczeń w programie wspomagającym tłumaczenia tekstu. Np. można ściągnąć program MemoQ (wersja bezpłatna chyba na miesiąc jakoś, później tworzysz maszynę wirtualną i tam instalujesz znowu i tak niekończąca się opowieść).
Gdy już mamy taką bazę (z kolejnymi tłumaczeniami baza się rozrasta), to tłumaczenia idą naprawdę szybko, ponieważ cały czas obracamy się w pewnym zakresie słownictwa. Gdyby, ktoś się zdecydował, to mogę pomóc merytorycznie i technicznie przy MemoQ. Oczywiście na tyle, ile pamiętam.