Jejku majac lat nie wiem 14 , ogladalo sie filmy typu how high i jakoś tak się siebie zapytało ,
a może trawkę ? taki śmiechlik jestem to powinno być ok
z kumplem pojechaliśmy do kontaktu który był kumplem kuzyna naszego znajomego brata sami wiecie
potem wracaliśmy pieszko z 10km trzymajac wora i czekajac na wieczór - cholera jakie podekscytowanie było podczas powrotu - ciemny las już nam nie był straszny , nie było na to czasu hehe

potem pierwsze sadzenie przemysłówki i w międzyczasie zapoznanie się z forum hyperreal - oj tutaj za dużo rospisywania się ( o ile na tym forum traktuje się o roślinie to tam dosłownie o wszystkim co ma jakieś działanie psychoaktywne - byłem zafascynowany )

poppers jasne ze pamiętam , nawkrecalismy sobie że on popuszcza zwieracze i cała wycieczka szkolna była w zajebiście ' posranym ' klimacie he he ( nie no wszyscy byli czyści )

a teraz już głownie naturalnie wystepujace okazy kolekcjonuje i to się stało już niezła częścia mojego życia
zaginanie czasoprzestrzeni takie mam hobby

czytając poprzednie posty postanowiłem i ja napisać coś od siebie ,tylko wyjdzie na to że jestem stary cap w tym gronie .Pierwszy raz sprobowałem ziółka w moje 40 urodziny ,taki był plan od dawna że na czterdziestke syn zorganizuje mi MJ i spróbuje ,sytuacja była dla mnie troszkę niezręczna ,muszę przyznać ,siedze sobie z synalkiem i jaramy jointa:).Teraz mam do niego pretensje dlaczego kazał mi czekać do 40 .Nie palę strasznie dużo ale za to wciągnęła mnie uprawa ,i tak zaczęła się moja przygoda ,najpierw jeden krzaczek w Pcboxie ,wyszło całkiem dobre palonko nie taki szajs jak pierworodny zorganizował ,teraz jest Narnia i tajemnica starej szafy .Pozdrawiam wszystkich

Ja zacząłem standardowo jak na moje pokolenie czyli w pierwszej gimnazjum.
Siadłem na lekcji z koleżką który był już od roku w gimnazjum(nie zdał) i jakaś tam gatka szmatka od tego do tego i on pokazał mi woreczek z zieloną zawartością(z tego co pamiętam to były to w huj liście i jeden "bobek" którym to koleżka bardzo sie podniecał) , przed tym nigdy nawet nie myślałem że spotkam się w swoim życiu z "narkotykami" , na przerwie po tej lekcji już miałem fifke w ustach , tak to się zaczęło i trwa do teraz.
A próbować sadzić zacząłem gdy opuszczałem gimnazjum stwierdziłem wtedy że lepiej mieć swoje własne palonko.

1 liceum na imprezce hehehehe

Ósma klasa szkoły podstawowej rok 98/99.
Przed dyskoteką w szkole paliliśmy sztukę
na 7 osób i każdy był zmiażdżony,a oczy
mieliśmy jak wampiry. Na dyskotece oczywiście
przypał,ale łyknęli że piliśmy alkohol.

Koniec lat 90tych chyba 97 siedzielismy na grilu u kumpla pamietam to mowi pamietasz ta roslinke cos sie pytales co to i czemu tak smierdzi do byla ganja a tu mam z niej susz chcesz sprobowac? To bylo dawno pilismy chyba wtedy jeszcze żywieckiego fulla i palilismy biale sobieskie ehh dobre czsy. Pestki byly chyba z egiptu albo cholera z turcji pamietam ze pozamiatalo niemilosiernie i tak sie zaczelo
ps. nigdy juz nie odnalazlem tego smaku i dzialania co wtedy.

Jakieś 9 lat temu, za gówniarza w gimbazjum. Wyszło się z kumplami haratnąć w gałę i po meczyku poszedł bacik w kółku. Oj ostrą miałem śmiechawę

Spotkałem na mojej drodze Djabła miał zielony Ogon

Klepnix napisał:
Tylko nie gadaj że ciagłeś go za ten ogon

U mnie zaczęło się trochę inaczej ;D
W wieku ok. 11-12 lat za sprawą znajomego z pewnej wtedy dość popularnej gry internetowej, zacząłem słuchać polskiej muzyki reggae. W końcu zauważyłem, że spora część owej muzyki toczy się wokół jednego tematu, w okół jakiejś rośliny, a do tego wszędzie było pełno obrazków - trzeba to sprawdzić. Wtedy trafiłem na 4UM#. Zacząłem czytać, czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Przeglądałem fotorelacje, czytałem różne tematy i oglądałem zdjęcia. Od zawsze miłowałem się w roślinach, zwierzętach i wszystkim co związane z naturą, także w końcu zapragnąłem wyhodować własnego krzaczka. Minęło kilka ładnych lat, zanim w końcu się na to zdecydowałem. Początkowo była to samosiejka, którą zdążyłem w międzyczasie poznać. Oczywiście jak to początki nic z tego nie wyszło ;D W międzyczasie pierwszy raz zapaliłem. Nic nie poczułem i dopiero po kilku następnych latach spróbowałem znowu. Wtedy był niezły ubaw i zmotywowałem się do kolejnej próby uprawy. Tym razem już prawdziwej. Były to 2 automaty sadzone w koronach drzew. Niektórzy pewnie jeszcze pamiętają tę fotorelację z 4UM# I właśnie wtedy się zaczęło. Od tamtego czasu raz po raz lubię sobie zapalić, a jeszcze bardziej co nieco wyhodować i napawać się pięknem oraz zapachem tej unikatowej rośliny