Witam, krótkie pytanie do ekipy z WUJO oraz tych, którzy byli obecni:
Jak wrażenia po imprezie? Klientów mieliście dużo. Nawet mnie przycisnęło na jedno małe bongo. Szkoda, że nie mieliście naszych wlepek ani rabatów dla GLP.
Trochę o samym kempie...
Pogoda w tym roku była średnia ale kto nie siedział na tyłku temu zimno nie było!
Koncerty, no jak to na kempie. Koncert za koncertem! KRS ONE spoko, ONYX na którego czekałem cały kemp, gdyż był to ostatni koncert imprezy. Bardzo energiczny, konkretny koncert ! Pełno bitew freestylowych z każdej strony.
Trawa? W tym roku średnio, było wielu polaków sprzedających swoje automaty z podwórka - Byłoby komu dawać wlepki JIM, naklejać to bym nie nadążał tyle było opcji. Wielu Czechów nie zna się na trawie albo próbowali ze mnie zrobić debila, chociaż patrząc na Polaków, którzy jarali się liściastymi automatami gdzie na przeciw smutny koleś sprzedawał twarde jak kamień Big Buddy, którymi oczywiście się zainteresowałem i była to najlepsza trawa jaką udało mi się w tym roku dostać.
Hasz... Fakehash dotyka już chyba cały świat. Rok temu nie było tego nigdzie, w tym roku każdy z haszyszem miał to samo. Kawałek opony zmielony przez paszczę konia z kawałkami słomy i wylatywało to z drugie strony. Cena wiadomo na polskie ok. 25zł... Przedostatni dzień, rozłożyła się para z własnoręcznie robionymi chillum, więc postanowiłem na nie zerknąć a co zobaczyłem obok? W woreczku miał z 10, wydalonych przez kogoś wcześniej paczuszek ze smacznym, aromatycznym El Culero! Gdy rozerwał ogromną grudę, gdy zobaczyłem te konsystencję, poczułem zapach od razu się uśmiechnąłem i kazałem zapakować. Płacąc za niego 300kc widziałem co mówią miny tych wszystkich ludzi - "ale kretyn, tyle za hasz płaci" No właśnie, tylko, że ja zapłaciłem za hasz, nie za końskie odchody.
No to co, mój 4 kemp minął, miejmy nadzieję, że Marek się znajdzie i jest cały i zdrowy. Do zobaczenia za rok!