Wielu z nas wydaje się, że jedynym sposobem uprawy roślin na obcych planetach jest hydroponika, czyli produkcja w sztucznych warunkach. Naukowcy przekonują jednak, że na Marsie możliwa jest tradycyjna uprawa. Mniejsza grawitacja sprawia, że rośliny do rozwoju potrzebują mniej wody i nawozów niż na Ziemi - czytamy w serwisie Wired.
- Patrząc z punktu widzenia biogeochemii oraz hydrauliki jestem przekonany, że to może się udać. Składniki odżywcze, które znajdą się w glebie po prostu tam pozostają i nie uwalniają się z niej. Symulacje pokazały, że organizmy rozwijały się w takim środowisku lepiej i szybciej - potwierdza Federico Maggi z University of Sydney, który przeprowadził badania.
Do tej pory wiele osób twierdziło, że osadnicy, by przetrwać na Marsie, musieliby korzystać z niezwykle skomplikowanych systemów mechanicznych, które wytworzą tlen i zatroszczą się o odpady. Ich pożywienie stanowiłyby natomiast gotowe posiłki przywiezione z Ziemi.
Naukowcy proponują jednak inne rozwiązanie - posadzić na Czerwonej Planecie rośliny. Dzięki temu osadnicy uzyskaliby pożywienie. Co więcej, odpady, jakie pozostawiliby po sobie, mogłyby zostać wykorzystane jako nawóz. Dodatkowo, rośliny są w stanie wytworzyć tlen oraz w naturalny sposób filtrować wodę.
- Systemy mechaniczne bardzo dobrze się sprawdzają, ale jedynie na krótką metę. Gleba potrafi samodzielnie kontrolować pewne procesy, inne zaś potrafi wytworzyć tylko ona. To sprawia, że jest zdecydowanie bardziej niezawodna. Tak uprawiane rośliny rozwijają się znacznie lepiej - przekonuje Maggi.
Największą zagadką dla naukowców jest to, jak prawie trzykrotnie mniejsza od ziemskiej grawitacja wpływa na przemieszczanie się wody oraz składników mineralnych. Takie uwarunkowania sprawiają, że te niezbędne składniki docierają do roślin odpowiednio wolniej. Jeżeli nie dotrą one do ich korzeni wystarczająco szybko, to takie organizmy po prostu zginą.
Najważniejsza część badań musi zostać jednak przeprowadzona bezpośrednio na powierzchni Marsa. Problemy finansowe, jakie przeżywa NASA sprawiają, że takie plany pozostają jedynie w sferze marzeń.
Naukowcy liczą jednak na to, że pomóc im mogą inne ośrodki, choćby Europejska Agencja Kosmiczna. Niewykluczone, że znajdzie się prywatny przedsiębiorca, który sfinansowałby tę kosmiczną misję.
- Obecnie dysponujemy już technologią, która pozwala nam założyć bazę na Marsie. Jeżeli Bill Gates chciałby poświęcić na to swój majątek, to mógłby tego dokonać praktycznie od zaraz - przekonuje cytowany przez serwis Ray Bucklin z University of Florida.