To chyba już tylko u nas nie można
art z 27.05.2013
Palenie marihuany na Słowacji nie będzie groziło więzieniem.
Premier Robert Fico tłumaczy, że młodzieży nie należy wsadzać za kratki za kilka jointów (Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta)
Słowacja zmienia podejście do narkotyków. Osoby nakryte przez policję na paleniu marihuany nie muszą się już obawiać, że skończą w więzieniu, o ile miały przy sobie "towar" na mniej niż dziesięć skrętów.
W minionym tygodniu parlament zaakceptował nowelizację ustawy w tej sprawie. Podpis prezydenta to już tylko formalność. Nowe prawo zacznie obowiązywać jeszcze przed wakacjami.
Słowacja i Czechy 20 lat po "rozwodzie" wciąż mają ze sobą wiele wspólnego. Nie dotyczy to jednak polityki antynarkotykowej: Praga wybrała liberalną drogę depenalizacji w odniesieniu do narkotyków miękkich, podczas gdy Bratysława jeszcze kilka dni temu każdemu palaczowi marihuany groziła bezwzględną karą kilkuletniego więzienia.
Powodem był nacisk wpływowego Kościoła katolickiego i związanego z nim Ruchu Chrześcijańsko-Demokratycznego (KDH). Ugrupowanie to w liberalnie-prawicowych rządach tradycyjnie miało w swoich rękach resorty sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i skutecznie sprzeciwiało się zmianom w podejściu do narkotyków. Także w pierwszym gabinecie lewicowego premiera Roberta Fico w latach 2006-10 znaleźli się przeciwnicy depenalizacji marihuany, z nacjonalistyczną Słowacką Partią Narodową na czele.
Dopiero wyraźne zwycięstwo lewicy w przedterminowych wyborach dwa lata temu pozwala teraz pokazać partii Ficy SMER, że - tak jak i inne lewicowe ugrupowania w Europie Zachodniej - dostrzega zmiany stylu życia młodych ludzi. M.in. chodzi o "palenie trawki", które jest tu równie popularne jak w innych krajach europejskich. Na Słowacji pali ją 18 proc. młodych ludzi.
Pierwszy krok Fico zrobił przed rokiem. Napisał wtedy na swoim blogu, że ostre kary za narkotyki niczego nie rozwiązują, a umieszczanie młodych ludzi za palenie marihuany w więzieniach, do czego w ostatnich latach dochodzi bardzo często, to bezsens. "Wyobraźcie sobie konsekwencje, jakie może mieć dla nich choćby półroczny pobyt w więzieniu z powodu kilku skrętów z marihuany w kieszeni. Takie obciążenie będzie im towarzyszyć przez całe życie - pisał Fico. - Młodzi ludzie, sięgając po kolejnego jointa, nie zawracają sobie głowy karami. Mają gdzieś kodeks karny i kurzą". W efekcie coraz bardziej obciążeni pracą są prokuratorzy, a i tak już przepełnione więzienia wypełniają się młodymi - dowodził Fico. Ale też jednoznacznie stwierdził, że nie popiera legalizacji marihuany.
I oto teraz kraj zliberalizował podejście do posiadania narkotyków. Osoby nakryte przez policję na paleniu marihuany nie muszą się już obawiać, że skończą w więzieniu, o ile miały przy sobie "towar" na mniej niż dziesięć skrętów. Za posiadanie go w większej ilości grozić będą trzy lata więzienia (dotychczas cztery), a i tę karę można będzie częściowo ograniczyć, poddając się kuracji odwykowej w ośrodku leczącym uzależnienia.
- Doświadczenia z innych krajów pokazują, że należy stosować łagodniejsze kary wobec posiadaczy lekkich narkotyków - mówi minister sprawiedliwości Tomasz Borec. - Słowacja powinna choć trochę brać przykład z Czech, które podchodzą do tych spraw zupełnie inaczej.
W Czechach doszło do całkowitej depenalizacji narkotyków miękkich, których używanie traktowane jest jedynie jako wykroczenie, zaś od wiosny marihuanę do celów leczniczych można legalnie kupić w aptekach (choć na razie są problemy z dystrybucją i zakupem).
Słowaccy specjaliści od narkotykowych uzależnień chwalą krok rządu. "To słuszne przede wszystkim, jeśli chodzi o ludzi, którzy nie popełnili żadnego innego przestępstwa prócz tego, że zostali nakryci na posiadaniu małej ilości narkotyków dla własnych potrzeb. Nie pójdą do więzienia, a zyskają możliwość poddania się leczeniu - twierdzi szef Centrum Uzależnień od Narkotyków Lubomir Okruhlica.
Kręgi katolickie, z Ruchem Chrześcijańsko-Demokratycznym na czele, sprzeciwiają się nowemu prawu - ich zdaniem jest korzystne dla dilerów narkotyków, którzy będą mogli uniknąć więzienia. Minister spraw wewnętrznych odpiera ten zarzut, mówiąc: - Dilerom pozostanie jedna pewność - ta, że pójdą do więzienia.
Za sprzedaż narkotyków grozi na Słowacji do 12 lat więzienia.
żródło:
wyborcza.pl/1,75477,13987249,Palenie_marihuany_na_Slowacji_nie_bedzie_grozilo_wiezieniem.html