Jeśli zwyczajnie przesuszyłeś, to wystarczy że postawisz doniczkę na jakieś 20-30 minut na podstawce/tacce która będzie wyższa od drenażu (otwory w spodzie doniczki + keramzyt na dnie) i ją obficie podlejesz, tak żeby woda która spłynie do tacki sięgała ziemi, a nawet trochę ponad. Woda z podstawki po upływie 20-30 minut powinna zostać wessana przez ziemię w doniczce (chyba zjawisko osmozy). Następnie podnosisz doniczkę i na oko sprawdzasz, czy już wystarczy (będzie cięższa). Jeśli nie, to z powrotem wykonujesz czynność. Inny sposób, to postawić doniczkę we wiaderku z wodą na parę minut, lub tak jak koledzy piszą delikatnie rozbić skorupę utworzoną z ziemi i pozatykać nią wszystkie możliwe spływy, po czym powoli podlewać krzaczka. Oczywiście najważniejsze, to nie popaść z jednej skrajności w drugą, czyli z przesuszonej gleby nie zrobić błota. Wszystko należy robić z umiarem i pamiętaj, żeby podlewać systematycznie. Wtedy ziemia się 'przyzwyczai' i będzie ładnie chłonąć wodę
Nie jestem tylko pewien jak wygląda sytuacja wsysania wody przez całkowicie przesuszoną glebę, bo nigdy do tego nie doprowadziłem i nie miałem aż takich problemów. Jednak sposób, który Ci opisałem sprawdzał się w troszkę bardziej przeschniętej glebie niż zwykle to miało u mnie miejsce. Kombinuj