...że wszystko zależy od psa. Jak mu się chce niuchać. Byłem świadkiem trzepania przez dwóch "smutnych panów", którzy przyczaili się na mnie i kumpla jak dokonywaliśmy zakupu czytej lufki w dworcowym kiosku. A było to całkiem późno więc nie zauważyłem jak dreptają za nami w stronę mojego samochodu. Większy zaszedł do mnie, niższy do kumpla. Blachy na wierz i formułka kim on tam nie jest. Nie będę się rozpisywał w szczegóły, ale było trzepanko , najpierw mnie + samochód, następnie kumpla. Przy nim znalazł JEDNĄ lufę. I zaczęło się: telefony w ruch i spisywanie ostatnich połączeń od kontrola sms. Było to parę lat wstecz zatem smartfonów jeszcze i ogólnie mobilnego internetu nie bardzo. Do czego dążę - zapewne każdy z Nam swój nadmiar gdzieś tam rozdaje.
Uczulam Was bracia o to byście za każdym razem kazali kasować (wszystkie, minimum z dnia spotkania) ostatnie połączenia między Wami wykonane oraz wszelkie sms'y. To Wam dupę uratuje, gdy ktoś mniej ostrożny wpadnie i będzie miał podobną do mojej przygodę .
A zgodzę się z twierdzeniem, że pały żyją z donosów. A żyją. Znam osobiście pewnego Naczelnika od spraw gospodarczych. Powiedział i to nie raz. My tylko żyjemy z donosów od ludzi. Ludzie piszą anonimy a oni sprawdzają fakty. I tak jest w każdym wydziale. W tych od spraw gospodarczych ludzie robią to "charytatywnie" a w dochodzeniówce za inne "przysługi"
Tyle w temacie - miejcie łeb na karku i myślcie o jeden krok w przód a nic Wam nie będzie.
DrJ