Witam

Postanowiłem spróbować szczęścia i ja.
Na początek chciałem ostrzec,że to co tu zobaczycie jest nie do odzobaczenia.
W sumie indoor do tej pory traktowałem jak zapchajdziure w zimowe miesiące,ot jakieś 3-4 auto na pestki w szafkoboxie około 0.2m ale od kiedy udało mi się wyjąć 80g(czyt.pomidory) ze 126W CFL postanowiłem to zmienić
Poczyniłem poważną inwestycje w box,filtry,nawilżacze i inne kosmiczne technologie które postaram sie Wam przybliżyć.
Całość tego przedsięwzięcia zamknięta jest w profesjonalnym boxie o nazwie która ma wiele wspólnego z technologią w której postanowiłem prowadzić swoją małą uprawę.
Jest to:
GROWBOX HYDRO SHOOT HS60 60x60x140CM!!!
Już na dzień dobry w oczy rzuca się nam tajemnicze wielobarwne światło przebijające się wśród plątaniny kabli(tudzież przewodów).
Rozwiązania zastosowane w tym mini ogrodzie botanicznym są wierną kalką rozwiązań stosowanych w NASA!!!
Na początek stacja pogodowa(czyt. meteo),która mało tego,że pokazuje nam wilgotność i temperature naszego mikroklimatu to jeszcze do tego godzinę+jakiś wykres(którego znaczenia do końca nie jestem pewien)
Projekt opiera się na pasywnym hydro(czyt.hempy bucket)
Za zbiorniki uprawowe poslużyły wiadra budowlane,w wolnym tłumaczeniu
Building bucket o ile pamietam 10L.
Medium(sama nazwa jest tajemnicza o ile nie kosmiczna),to 2 części perlitu i 1 część wermikulitu(to też nie są wyrazy pochodzące z polskiej wsi).Cały system jest dokładniej opisany tu gdzieś na forum więc nie będę się rozpisywał dużo.
Pokrótce powiem,że chodzi o to żeby wlatywało górą,a wylatywało dołem nad czym czuwają te oto
czujniki nadmiaru
Tu jeszcze w stanie uśpienia
Nad wymianą powierza czuwa
wentylator kanałowy fi100(lub 125),który zamontowany jest swobodnie w rurze fi 150,za redukcję i jednocześnie tłumik drgań posłużył mi karton w którym to kiedyś ciotka przysłała mi paczkę z AMERYKI!!!Także śmiało mogę stwierdzić,że jest to technologia zachodnia
Przejdźmy do serca tego systemu,a właściwie do płuc chyba-
oświetlenie.
Źródłem światła w tym profesjonalnym laboratorium są oczywiście LEDY.Są zarazem błogosławieństwem jak i zmorą.Zapewne zauważyliście Państwo dość dużą ilośc okablowania wydostająca się z wlotu mojego profesjonalnego darkroomu(bez skojarzeń prosze).
To właśnie to,aż pozwolę sobie zacytować: "rzal i bul"(chyba jakis prezydent,czy ktoś taki).
Taka ilość przewodów powoduje,że moja jakże zaawansowana technologicznie uprawa z miejsca staje się śmieszna,dlatego zapewne nigdy nie pokaże zadnej fotorelacji pod tym oświetleniem gdyż strach przed wyśmianiem i upokorzeniem mi nie pozwoli.
Pozwolę sobie pokazać jak to wygląda:
Na początku jest całkiem nieźle,widzimy tu profesjonalny aparat pomiarowy,który pokazuje nam ilość zużywanych w danym momencie Watów oraz ich całkowity koszt,że jest tam zegarek nie wspomne.Z owej aparatury wychodzi 1(jedna!!!)wtyczka.
Dodam tylko,że ilość Watów,którą widać nie jest tylko z samego boxa ale o tym później.
Później niestety jest tylko gorzej:
Ilość wtyczek jest dla mnie tak niepojęta,że nigdy nie udało mi się ich zliczyć do końca.
Wróćmy do oświetlenia,oto i one:
Super duper panel DIY,który dosłownie kilka dni temu trafił w moje ręce za symboliczną kwote.Całość składa się z czterech oddzielnych panelików,które są rozmieszczone równomiernie w boxie.
Jako że nie do końca uwierzyłem w bajki iż ów panel na chińskich ledzikach mi wystarczy na mój metraż(kurwa "ż" czy "rz"?)postanowiłem dolożyć do niego najnowsze dziecko technologii rodem oczywiście z Ameryki(czyt.NASA)
Tak,tak proszę Państwa to słynny
COB firmy Cree.Widać przytwierdzony do niego potężny radiator z wentylatorem oraz misterny system sznurków i linek utrzymujący go w powietrzu wbrew prawom ciążenia.
Po uruchomieniu,panel poraża nas mocą oraz ilością barw,widać również ogromny wentyl mieszający(dawali jako gratis do panelu).
Wydawać by się mogło,że nic nie jest w stanie zakłócić piękna i harmoni tej misternej konstrukcji gdyby nie kurwa to:
Pociesza jedynie myśl,że kable te służa szczytnemu celowi.Jednak jak Państwo widzicie,oświetlenie jest w moim projekcie najsłabszym ogniwem.
To jednak nie koniec taj historii,jest jeszcze kilka rodzynków,które chciałbym Wam pokazac.
Na kolejnym zdjęciu widzimy przewód wentylacyjny stosowany na stacjach kosmicznych do przetaczania powietrza ze statku do statku,ja akurat nie mam statku więc używam go do podłączania filtra.Widoczne są też kolejne linki oraz łańcuchy utrzymujące panel na pożądanej wysokości.
Co do filtra,nie jest on na chwilę obecną zamontowany gdyż proces uprawowy znajduje się w fazie wegetatywnej i mogłoby to skrócić jego żywotność.
Powiem inaczej-nie jest zamontowany ale jest....oto i on
o ile dobrze pamiętam to zwie się
FILTR WĘGLOWY ECONOMY FI 125MM H180MM 160-240M3/H
Tak jak wcześniej napisałem wtyczka wychodząca z watomierza zasila nie tylko boxa,zasila również to:
Jest to zbiornik z wodą,która służy mi do wspomagania wzrostu roślin w fazie wegetacji,z posiadanej przeze mnie wiedzy(Wikipedia)wynika,że woda z akwarium ma doskonałe właściwości(czyt.dużo azotu) do rozwoju roślin zielonych.
Na koniec przedstawiam Wam widok boxa przed rozpoczęciem procesu uprawowego
oraz w jego trakcie,gdzie widzimy ostatnie już ciekawostki jak
parownik ultradźwiękowyzwany potocznie nawilżaczem(moja żona tak mawia o moim języku) i zbiornik retencyjny w którym kumuluje się nadmiar pożywki:
Papryczki,które nieśmiało przebijają się tu i ówdzie są wysadzone w celach badawczych(czyt.wydajność z Wata itp).A zagęszczenie ich spowodowane jet tym,że przy okazji startu sprawdzałem kiełkowalność pestek AF(rocznik 2012) i teraz szkoda mi ich wyrwać.
W rolach głównych występuje tu AHxKF(cenrum bucket)(chyba ze 2-3 lata czekały na swoje 5 minut).Planuje potrzymać je 30 dni na wegu,a później na tym drugim.Rośliny AF prawdopodobnie usunę ale nie mówmy hop.
Cóż moge dodać na koniec???chyba tylko:
Brawo ja!!!
podpisano: