Klepnix napisał:

Może za słaba, bomba była konkretna ale trwała z 3-4 minuty? To było za czasów gimby:D

Klepnix napisał: Skoro jesteś taki pewien to oficjalnie startuje z Opeen.
Moje wymagania to jedynie aktualna aktywność na forum i SB
Nie ukrywam że kolesiostwo jest brane pod uwagę
Jak narazie jest 8 sztuk ale ile się przyjmie to sie jeszcze okaże Czasu nie biorę żadnego pod uwagę.
Jak jestem pewien że roslinka wytrzyma daną podróż to ją śle a jak nie to nie. O zakonczeniu napewno napisze.
W razie czego została druga połowa rośliny która pewnie będzie sie rozwijać i która też pewnie poleci na klony.
Najważniejsze że jest w PL i ma wygodny pas strartowy....

Mam nadzieje że bedzie dobrze

Pozdrooo

ale macie faze

jedyne co kiedys robilam zeby miec faze to pilam kruszony hehe, ale moj brat za to zjadl bielunia i ledwo co go odratowali :/ Kruszony to byly czasy podstawowki, wtedy jeszcze nikt nie wiedzial ze beda gimnazja i co to wogole
swiadczy to o tym ze gowniarze z was albo ze ja taka wiekowa

maladama napisał:
Aleee po co ja tu jestem Żeby miec faze
No a co do wieku to myśle że jestesmy w podobnym a co do bielunia to miałem kiedyś ziomka co wyszedł z odkurzaczem na spacer zamiast z psem i mam nadzieje że to nie Twój brat heheheh

Pozdro

Mała, salwia to jest odskocznia tego sie nie pali co dziennie, co tydzień tylko raz na pół roku, albo 2
to jest zupełnie coś innego!
nie spróbujesz się nie dowiesz , jedni po pierwszym razie mają dosyć bo ich to bardzo zniszczyło, pocięło na części itp. tralala, ja tam mam zawsze taką śmiechawe, że masakra!!!
po prostu śmieje się z tego co widzę! to prawie tak jak się za szczyla zioło spróbowało, ale zdecydowanie lepiej faza trzyma średnio 5-10 min, miałem kiedyś 20 min faze z kumplem.
Kumpel dowiedział się w tym czasie o co tak naprawdę w życiu chodzi (ale nie zdradził tajemnicy, cos mi pierdolił o kosmosie?? i Bogu, że Bogiem może być nawet skorek itp....)
Ja tam leżałem wyluzowany w lesie , tylko że po jakimś czasie drzewa sie do mnie zbliżały i nie wiedziałem gdzie uciec, ale na szczęście otworzyłem oczy


kilka razy spaliłem sam salvie przed monitorem
lizbon kapuchniowy i jakiś korytarz, tyle pamiętam

A filmiki typu ktoś po tym wyskoczył z okna można se w dupę wsadzić!

Szalwie palili indiance do glebszych transow, podobnie z grzybami, ziołem, kaktusami, pokrzywą brazylijska, powojem hawajskim... To wszystko pozwala odkryć nam sens egzystencji, otwiera umysł i skłania do myślenia ale trzeba umieć to wykorzystać by spotkać "Stwórcę" a nie ćpać jak crackman crack:)

Dawać sadzonke:D

maladama napisał:
Mała maleńka - my wszyscy z podobnego wieku jesteśmy. Wiem co to kruszony, ale nie piłem, bo jakoś nie gustuję. A co do bielunia to też stestowałem za małolata. Zjadłem jakieś nasionka na zajęciach. Powykręcało mnie nieźle - pamiętam, że faza długo trzyma i pada strasznie na oczy - miałem zwidy i myliłem osoby, bo po prostu słabo widziałem. Bieluń zawiera atropinę i to mówi samo przez sie.

A moje suczki wszystkie zdechły raz z matką Dlatego jak coś na pewno się pisze na open Tym razem nie zmarnuje krzaczka

Bongjour napisał: Tą maź (ekstrakt ) to dają na liście szałwi lub innego "podkładu" do palenia.

Szatan zgłaszam się

Ja tam szałwi nigdy nie palilem, miałem okazję dużo razy ale jakoś nie chciałem.

Można gdzieś na necie klony kupić?

Pozdro!